Wilhelmie drogi . . . , on mimo to kocha ją z całej duszy , a na cóż nie zasługuje miłość taka ? . . .
Andrew , on jest taki . . . w tej frotowej piżamce …
trzydzieści znaczy , jest bezpośredni autobus tam na pętlę na Zachodni - sto siedemdziesiąt dwa , on jedzie około czterdziestu minut
on tak samo - przy garach , to jakby miał rączki sparaliżowane .
tak , czterysta osiem , on z Rembertowa jedzie . . .
proszę pana , on odjeżdża ze Śródmieścia . . .
Rozmawiali śmy tylko po rosyjsku , on po olimpiadzie , ja ledwie dukała m .
Czasem zgrzytam zębami , bo podczas gdy uniesiony zapałem , ukazuję mu cuda natury i sztuki , on sądząc , że się popisuję , wyjeżdża zaraz z jakimś urzędowym terminem technicznym .
tak , on jedzie Doliną Służewiecką
Miałem wujaszka woźnym , on miał dworek i ogród w Nowogródku ; a chociaż miał dwoje dzieci , jednakże zlitował się nade mną i zabrał mnie z zaścianku do Nowogródka , kiedy siódmy rok mi się kończył .
Wronek , on jest moim przyjacielem , nie żadnym szmaciarzem .
Ona zamiata , on ogląda telewizor .
tak _ _ _ znaczy , on też jedzie ulicą Górczewską , z tym że nie ma przystanku . . .
— Stary go bardzo kocha ; on dla niego wszystkie pieniądze zbiera , choć nie mówi , jakim sposobem .
A propos : kiedy wprowadzono stan wojenny spotkał em – już będąc zupełnie na zewnątrz programu TV – starego kumpla , jednego z dziennikarzy ówczesnej Redakcji Programów Wojskowych ; on , oczywiście , był „ w środku ” ( wyjaśniam , że nic to dokładnie nie znaczy : był fajnym kolegą ) .
Usiłujcie zasłużyć na pobłażanie Boskie i na raj , którego przestrzeń równa się obszerności nieba i ziemi ; on będzie udziałem tych którzy wierzą w Boga i Jego posłańca ; przyozdobiony podług Boskiej wspaniałości ; Bóg go odda swoim wybranym , bo szczodrobliwość Jego jest nieskończona .
osoby : on 70 lat , ona 22 .
Żebrowski mówi , iż księżyc mu spać nie daje , a on biedny musi się przed biurem wyspać .
Dzwoni ktoś do niego , inwestuje , a on , zamiast docenić , że ktoś się nim interesuje . . .
I tak przez trzy dni ugościwszy odprowadził mnie Pawlik do Szyjeckiej Budy , gdzie powoli zbierał em mój oddział i nowo zaciążnych uczył em obrotów , a on ciągle o wszystkim mnie donosił , że ani patrolów , ani placówek nie potrzebował em wysyłać .
hide detail